***
Podobno widzi wszystko w odcieniach
szarości. Nocami budzi mnie,
wyjąc do niewidocznego księżyca.
Gdy witamy się w drzwiach –
jego ciało w radosnym tańcu, moje
radosne słowa – nie spotykają się nigdy:
wiem, że jego sierść mieni się rudo,
purpurowo, złoto, i wiem, ze on tylko
widzi, tylko odcienie szarości. –
Być może istnieją tylko odcienie szarości.
Być może księżyc w pełni jest jedynym
bogiem. Ale to przy mnie jest
racja, czyli władza: na samej sobie
osadzona pewność, że jestem
ostatnim. I być może ostatni
z nich myślał, jeżeli myślał, tak
samo. Patrzę w jego żółte oczy:
za ich szklistą granicą otwiera się
otchłań, z której wtedy
wyszliśmy, wychodzimy, wciąż
pogrążeni.
Bronisław Maj. Antologia. Kolekcja Hachette. Hachette Polska 2013.