I

Budzi me zdumienie nader

egzotyczny zwierz: dromader.

Majestatycznie kroczy obdarzony garbem,

co nie kalectwem jego jest, lecz skarbem.

i tu pytanie: czy idąc po stepie

dwugarbny wielbłąd ma się jeszcze lepiej?

Czy dwa garby to większy od jednego skarb?

Zaprawdę, różne miewają poglądy

ludzie oraz wielbłądy.

II

Łatwiej przejść wielbłądowi przez ucho igielne,

niż bogaczowi dostać się do nieba.

Ileż tu wyobraźni magicznej potrzeba,

żeby się stały dla nas nierozdzielne

te dwa obrazy. Ukazują żywo

wszelakiego stworzenia wspólną niemożliwość.

III

Każdy ma garb swój, step albo pustynię,

którą przejść musi, bo inaczej ginie.

Dźwigamy ciężar i prosimy: Panie,

niech czerpię z mego garbu siłę na przetrwanie.