Ukradkiem, dyskretnie

podnoszę ze ścieżki

swojego starszego brata,

ślimaka,

żeby go nikt nie nadepnął.

 

Starszego pewnie o miliony lat.

Brata w niepewności istnienia.

Obaj jednako nie wiemy,

po co zostaliśmy stworzeni.

Obaj jednako zapisujemy nieme pytania,

każdy swoim najbardziej intymnym pismem:

 

potem strachu, nasieniem, śluzem.