Przytupują do taktu niedźwiedzie,

skacze lew przez płonące obręcze,

małpa w żółtej tunice na rowerze jedzie,

trzaska bat i muzyczka brzęczy,

trzaska bat i kołysze oczy zwierząt,

słoń obnosi karafkę na głowie,

tańczą psy i ostrożnie kroki mierzą.

Wstydzę się bardzo, ja, człowiek.

Źle się bawiono tego dnia:

nie szczędzono hucznych oklasków,

chociaż ręka dłuższa o bat

cień rzucała ostry na piasku

 

z: Wisława Szymborska. Dlatego żyjemy. Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”, 1952