Kura, która ma trochę szczęścia, posiada do dyspozycji zieloną trawę na wybiegu, własne miejsce na grzędzie i własny kąt do znoszenia jajek. Jak na kurę przystało, przechadza się po swoim terenie i gdacze. Ale mało kto wie, iż kura gdacze na 24 różne sposoby !! Tak to stado porozumiewa się miedzy sobą – gdada…znaczy gada, po ludzku mówiąc.
Kury, jak ludzie, przekazują sobie różne informacje, te o jedzeniu, o zagrożeniach takich, jak czający się lis w pobliżu albo człowiek z siekierą… Troszkę gorzej jest z arytmetyką, z liczeniem. Ptaki te nie są super matematykami, ale… Właśnie, ale do 5 liczyć spokojnie potrafią. Co obejmuje też… dodawanie i odejmowanie.
Naukowcy twierdzą, że rozwój emocjonalny kur równy jest rozwojowi ok. 7 letniego dziecka!
Mają swoją kurzą osobowość, oraz potrafią pokazywać szereg emocji. W relacjach damsko – męskich potrafią sobą wzajemnie manipulować ( znów bardzo ludzka cecha). Na przykład kogut, gdy ma ochotę na igraszki, zaczyna kopać w ziemi i udaje, że znalazł smakowity kąsek w postaci robaka. Kura, która nabierze się na to oszustwo i zbliży się po jedzenie, jest już w łapskach, a właściwie pazurach niecnego, podstępnego samca, który wskakuje na nią, domagając się, a często wręcz zmuszając ją pożycia. Ale biada samcowi, który zbyt często będzie używał takich sztuczek. Kury się uczą i nie dają się nabierać dwa razy na ten sam numer. Przynajmniej przez pewien czas…
No i z takich kogucich knowań, a bywa, że i dobrowolnych obopólnie igraszek, powstają zapłodnione jaja, a z nich po pewnym czasie kura wysiaduje kurze dzieci, czyli kurczęta. I co się okazuje …? Kurczaki te są samoświadome, w co trudno uwierzyć, choć naukowcy coraz częściej nas o tym przekonują. Same ustalają hierarchię w swojej społeczności, wykazują zdolności poznawcze, potrafią rozwiązywać społeczne problemy, doświadczają mnóstwa emocji: radości, oczekiwania, niepokoju, strachu… Posiadają prostą formę empatii, uczuciowość. Potrafią się cieszyć z życia… A my sprowadzamy je najczęściej do roli udka w panierce. Teraz już wiadomo, że niesłusznie.
Kury odczuwają, doskonale wiedzą, kiedy nadchodzi kres ich życia, i jakże często jest on okrutny. Zanim udamy się po kurczaka z rożna na niedzielny obiad, może sami powinniśmy pomyśleć o tym chwilę, wykazać trochę empatii….? Czy naprawdę musimy zabijać inteligentne istoty, aby samemu żyć ?? Kto i kiedy nas o tym przekonał ? Kto postawił nas na pierwszym miejscu w łańcuchu pokarmowym, nakazując nam pozbawiać życia inne istoty, często z powodu nawyków i zwykłego zaspokajania potrzeb smakowych, a nie konieczności przeżycia ? Oto pytania, jakie każdy, kto uczucia posiada, powinien sobie zadać. Choćby po to, żeby uszanować to, że ktoś poświęca życie, żeby zaspokoić nasze apetyty. A może zaczniemy z czasem rezygnować z takiej ofiary… ?
Kury, zdolne do uczuć, z pewnością potrafią być nam autentycznie i głęboko wdzięczne za ocalenie im życia. Będą nie tylko wdzięczne, ale chętne do serdecznej przyjaźni z nami. Zresztą, jak każde inne zwierzę.