Pytanie o status zwierzęcia jest być może jednym z najistotniejszych, które musi sobie zadać współczesna filozofia. Okazuje się bowiem, że różnica między człowiekiem a zwierzęciem (czy szerzej: między tym, co ludzkie i nieludzkie) nie jest trwała, niepodważalna i wieczna. Wprost przeciwnie – „zwierzęcość” destabilizuje dotychczasowe rozumienie podmiotu, prowokuje przesunięcie granic humanizmu, rozbija oczywistość Homo sapiens.
Czy wyrzucone niegdyś na marginesy antropologii zwierzę nie wzbogaca międzygatunkowej wspólnoty, a tym samym człowieka? Jak szanować ludzko-nieludzką różnicę i różnorodność? Dlaczego traktowanie nieludzi na równych (z ludzkimi) prawach jest wizją utopijną? Jakim językiem mówić w imieniu tych, których języka człowiek nie potrafi zrozumieć?
Nadanie zwierzętom pozaludzkim statusu osoby stawia nas w centrum pytań o podmiotowość. Kwestię tę w najnowszym numerze miesięcznika „Znak” podejmują znakomici autorzy: Andrzej Elżanowski bada różnice między podmiotami osobowymi i nieosobowymi, Jacques Derrida zastanawia się nad coraz mniej wyraźną granicą między człowiekiem a zwierzęciem, Zbigniew Mikołejko opowiada o doświadczeniach cierpienia i śmierci, które łączą ludzi i zwierzęta w sposób niepodważalny. Wątki te dopełniają głosy Miry Marcinów na temat szalonych zwierząt i Krzysztofa Koransa o szympansach, bonobo i Homo sapiens.