Nikt kogo szanujemy nie zdycha

Ponad wszystkie wasze uroki,
Ty, poezjo, i ty, wymowo,
Jeden — wiecznie będzie wysoki:
Odpowiednie dać rzeczy słowo!  (C.K. Norwid)

 

Język stwarza świat i relacje. Język może szerzyć dobro i szacunek lub zło i pogardę. Może jednego i drugiego uczyć, utrwalać. Jest zdolny nazwać prawdę, jak pisał Norwid, ale też może kłamać, zakłamywać. Dlatego, to, jak mówimy o zwierzętach, a też to, jak posługujemy się ich imionami, utrwala nasz do nich stosunek.

Jeżeli o kimś złym mówimy: świnia, pies, suka, padalec, żmija, wydra, gad, małpa, ropucha, sęp, to, w pewnych okolicznościach, łatwiej te zwierzęta krzywdzić, łatwo jest bagatelizować ich cierpienie. Przecież uosabiają zło.

Jeżeli o kimś, kim pogardzamy lub ktoś wzbudza w nas obrzydzenie i mówimy: maciora, wieprz, muł, ślimak, kaszalot, koczkodan, flądra, to łatwo jest i tymi zwierzętami gardzić. Po co dbać o potrzeby miernot, marności.

Jeżeli o głupim człowieku mówimy: baran, osioł, oślica, gęś, kura, koń, koza, owca, krowa, cielę, łoś, jeleń, dzięcioł, to stwarzamy w przestrzeni myślenia obraz tych zwierząt, jako istot bezmyślnych, ograniczonych. Można je lekceważyć, poniżać. Można nie przejmować się ich wewnętrznymi doznaniami. To przecież bezmyślne stworzenia.

Ani krowa ani gęś nie są głupie. Osioł nie jest tępy ani złośliwy. Kot nie jest fałszywy, tylko nie rozumiemy jego zachowań. Świnia bardzo nie lubi leżeć w swoich odchodach, nie jest podła ani nieetyczna. Wieprz jest zapasiony przez człowieka. Ptasie móżdżki przewyższają niejeden ludzki móżdżek, a flądra nie prowadzi się źle. Zwierzę nie jest prostakiem, prymitywem, dzikusem lub chamem. Dlaczego matka – suka czy matka- maciora, karmiące swoje młode, miałaby być godne pogardy?  Dlaczego „pies” – przyjaciel, ratujący człowieka ze strasznych opresji w górach, pod lawinami, w zimnie, w ruinach –  to słowo obelżywe? Te ostatnie przykłady językowej podłości człowieka najbardziej bolą.

[...] Przerwijmy to. Powstrzymajmy odruch mówienia w odniesieniu do ludzkich czynów: „zezwierzęcenie”, „zbydlęcenie”. Nie mówmy: świnio!, psie!, suko!, zwierzę! do drugiego człowieka. Taka mowa kłamie, nie przystaje do „rzeczy”. Jest od rzeczy. Jest niesprawiedliwością.

Cały tekst artykułu TUTAJWięcej Info