Józef Czechowicz. Śmierć
napisano stacja towarowa
napisano magazyn
dźwig i winda zwieszają ciężkie głowy
cokolwiek się zdarzy
wagon czerwone więzienie krów
zatkał okienka pysikami cieląt
ryk żalem kipi ryk i znów
maszyny ciszę mielą
worki na rampie pachną paszą
wieś jest na chwilę jakże nęci
ale nie ma wilgotnego szmeru traw u pędn
białe lampy noc słodką gaszą
o koła których 8
dobrze wy wiecie gdzie rzeźnia
im hamulcom przyczepom osiom
droga też nie bezbrzeżna
dlaczego deski przepojone smarem
przestały być kwitnącymi sosnami
dlatego i ceglany dom
stacja towarowa z żelaznym dźwigarem
nie zmiłuje się nad nocą i krowami
krowy na zabicie są
z: Józef Czechowicz. Dzień jak codzień’ 1930
Kira Pietrek. główne zadanie UNESCO to edukacja
główne zadanie unesco to edukacja
unesco mówi
minister do spraw oświaty
uwzględni problematykę ochrony zwierząt
w programie kształcenia ogólnego
światowa deklaracja praw zwierząt mówi
wszystkie zwierzęta rodzą się równe wobec życia
mówi
człowiek jako gatunek zwierzęcy
nie może rościć sobie prawa do tępienia innych zwierząt
zabija 58 mld zwierząt rocznie
6 i pół mln zwierząt co godzinę
(…)
z: Kira Pietrek. Statystyki, Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań, 2013 r., 34
Konrad Góra. Matka Boska Rzeźna
Masownica próżniowa
Detektor metali
Klipsownica
Detektor metali
Komora wędzarniczo-parzelnicza
Detektor metali
Piła do mostków
Detektor metali
Kostkownica
Detektor metali
Wycinarka jelita końcowego
Detektor metali
System natrysku półtusz
Detektor metali
System odprowadzanie krwi technicznej
Detektor metali
Instalacja do odzysku krwi
Detektor metali
Linia ubojowa
Detektor metali
Kojec ubojowy
Detektor metali
Nożyce do nóg i kopyt
Detektor metali
Gilotyna do kopyt i rogów
Detektor metali
Gilotyna do mięsa
Detektor metali
Odbłoniarka
Detektor metali
Opróżniarka jelit
Detektor metali
Oczyszczarka flaków
Detektor metali
Nastrzykiwarka dwunastoigłowa
Detektor metali
Nastrzykiwarka piętnastoigłowa
Detektor metali
Nastrzykiwarka dwudziestoczteroigłowa
Detektor metali
Klipsy do zaciskania przełyków
Detektor metali
Krajalnica automatyczna
Detektor metali
Rolownica szynek
Detektor metali
Maszyna rolowa
Detektor metali
Nacinarka ręczna do mięśni
Detektor metali
Nadziewarka próżniowa
Detektor metali
Kuter próżniowy
Detektor metali
Detektor metali
Detektor metali
Detektor metali
Detektor metali
z: Konrad Góra. Pokój widzeń, Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań, 2011, 9-10
Kira Pietrek. [główne zadanie UNESCO to edukacja]
główne zadanie unesco to edukacja
unesco mówi
minister do spraw oświaty
uwzględni problematykę ochrony zwierząt
w programie kształcenia ogólnego
światowa deklaracja praw zwierząt mówi
wszystkie zwierzęta rodzą się równe wobec życia
mówi
człowiek jako gatunek zwierzęcy
nie może rościć sobie prawa do tępienia innych zwierząt
zabija 58 mld zwierząt rocznie
6 i pół mln zwierząt co godzinę
(…)
z: Kira Pietrek. Statystyki, Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań, 2013 r., 34
Kira Pietrek. mix zdrowia i korzyści
trzydniowe warchlaki poddaje się
podstawowym zabiegom sanitarnym
spiłowane kły
spiłowane racice
kastracja bez środków znieczulających
zastrzyki z witaminami
w tym samym czasie na rynek
wychodzi nowy produkt
prowit mix
przy niskim zużyciu paszy
wysoki przyrost mięsa tuczników
po nieudanej promocji worek pełen korzyści
główny marketingowiec anna porębska
zostaje zwolniona
polskie produkty z serii koncentraty i premiksy
nie zawierają jeszcze dodatków modyfikowanych genetycznie
natomiast ściółka dla świń
owszem
prosięta często mają schorzenia kończyn
z powodu zanieczyszczonego podłoża
dlatego bardzo proszę aby zwrócić uwagę
na retusz kolan przed oddaniem reklamy do druku
płyta happy farm w znanym banku fotografii
kosztuje 2,5 tysiąca złotych
jedna fotografia z czystą świnką – na wyłączność
przez 7 lat
30 tysięcy złotych
do dezynfekcji ściółki prosiąt używa się
tych samych preparatów co
do czyszczenia ścieków kanalizacji
zanieczyszczonych jezior i innych wód
kilka tygodni po odejściu z polsko-duńskiej korporacji
anna porębska zakłada pracownię rozwoju osobistego kobiet
jej celem jest
dobroć
rozwój
dotyk ciepłych dłoni
przyjaźń
miłość
oswajanie się z rzeczywistością
nauka mądrym słowem
siła wspaniałych uczuć
jej kolory to
pomarańcz
czerwień
żółcień
błękit
tymczasem paszowcy debatują w Łebie
jeden z pracowników polsko-duńskiej korporacji
uważa że karp to ryba która ma styl
dlatego czas wolny spędza na karmieniu wyżej wymienionej
proteinowymi kulkami o smaku waniliowym
inna z pracowniczek tejże korporacji
pojechała na staż do kopenhagi
gdzie szukała określonego wirusa
w kurczaku z rozciętym tułowiem
jej koleżanka jest pierwszą w polsce kobietą nadzorującą
męski zespół marchendiserów
jej przełożony jest wicemistrzem świata w kickboxingu
uważa że sport daje mu wewnętrzną siłę i spokój
następczyni anny porębskiej
nie ma zielonego pojęcia jak
wyglądają kury nioski
i przyznaje się do tego
telefonicznie
I poważnie. Uprawiajcie kickboxing. Daje wewnętrzną siłę i spokój.
z: Kira Pietrek. Język korzyści, Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań. 2010 r., 17
Szczepan Kopyt. my delicje
jesteś grobem świń kurczaków i piwska
nie da się tego piękniej powiedzieć kochane
centrum przerobu biomasy płyną do ciebie ławice
rzekami i wielkim oceanem zwinna sarna
zmienia się w padlinę i lgnie do twojego otworu
wyjątkowo dużo uwagi poświęcasz także
zabiegom pielęgnacyjnym zależy ci
żeby archeologia nie miała się czego wstydzić
utrzymujesz wydziały nauk społecznych
łaskawą ręką wspomagasz tenisistów i hip-hop
w kanonicznym skeczu wypowiadasz słowa
o miłości by szturchnąć kogoś łokciem kiedy
chemia nie działa jak działała tak mówisz
opierasz o to wartości i prymat trawienia
ubrania szyją dla ciebie małe zwinne rączki
małe zwinne rączki nawet tu nie uronisz kropli
śliny nie da się tego piękniej powiedzieć
mówisz a czym zaskoczy nas dziś sztuka
co czeka na nas w połyskujących okładkach
jak tam nasi specjaliści od hipertroficznych
penisów i cycków znów stawiamy na młodych
taki obraz nie potrzebuje by go wypowiedzieć
ale artysta zgrabnie dopisuje kolejne znaczki
abyście się wzajemnie radowali kochani
nie da się tego piękniej powiedzieć kochane
centrum przerobu biomasy płyną do ciebie ławice
rzekami i wielkim oceanem zwinna sarna
zmienia się w padlinę i lgnie do twojego otworu
z: Szczepan Kopyt. sale sale sale. Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, 2009 r. 40
Krzysztof Kamil Baczyński. Swoboda
koń bryzgiem srebrnych dzwonków parska
w zieloną ruń jak wodę miękką
kwiaty przynoszą w barwnych garstkach
świt gęstych rzek na sutkach dźwięku.
Drzewa są wolne w rudych lasach
przebiega koń przez płynność polan
różowo gra rozbiegiem oczu
balony nozdrzy gnie do kolan
a kiedy wbiegnie w dźwięczne stepy
w rozlany łan błękitem świeży
stanie wysoko wyzwolony
i wchłonie słońce wolne zwierzę...
William Blake. Tygrys
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
Jakaż to otchłań nieb odległa
Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie
Wznieciły to, co w tobie płonie?
Skąd prężna krew, co życie wwierca
W skręcony supeł twego serca?
Czemu w nim straszne tętno bije?
Czyje w tym moce? kunszty czyje?
Jakim to młotem kuł zajadle
Twój mózg, na jakim kładł kowadle
Z jakich palenisk go wyjmował
Cęgami wszechpotężny kowal?
Gdy rój gwiazd ciskał swe włócznie
Na ziemię, łzami wilżąc jutrznię,
Czy się swym dziełem Ten nie strwożył,
Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył
Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
W jakim to nieśmiertelnym oku
Śmiał wszcząć się sen, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?
tłum. Stanisław Barańczak
William Blake. Wróżby niewinności
Zobaczyć świat w ziarenku piasku,
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu.
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar,
W godzinie - nieskończoność czasu.
Czerwonogardły gil, zamknięty
W klatce, wściekłością niebios sięga.
Pod gołębnikiem, gdzie się tłoczą
Gołębie, piekieł drży potęga.
Pies u wrót pana zagłodzony
To dla monarchii pewna klęska.
Krwi ludzkiej głośno się domaga
Niema bitego konia męka.
Wydziera jedno włókno z mózgu
Każdy szczutego pisk szaraka.
Jeden cherubin milknie w niebie,
Gdy ktoś przestrzelił skrzydło ptaka.
Zza gór się słońce wznosi blade,
Gdy wściekły kogut walki czeka.
Każdy ryk lwa i skowyt wilka
Wywleka jakąś duszę z piekła.
Ludzkiej przed smutkiem strzegą duszy
Jelenie, błądząc w lasach, piękne.
Krzywda baranka niszczy zgodę
Lecz on przebacza swą udrękę.
Gacek o zmierzchu - on wyfrunął
Z umysłu, co nie wierzy w Boga.
Krzyk sowy o północy głosi,
Jaka jest niedowiarka trwoga.
Nie będą ludzie kochać tego,
Przez kogo cierpi mała wrona.
Ten, kto rozgniewał wołu, nigdy
Nie dotknie niewieściego łona.
Psotnik, co zabił muchę, pozna,
Jak groźny bywa gniew pająka.
Ten, kto się znęca nad chrabąszczem,
W bezmiernej nocy się zabłąka.
Liszka na liściu przypomina
Twej matki bóle i uciski.
Ćmy ni motyla nie zabijaj,
Dzień Sądu bowiem jest już bliski.
Kto szkoli konia w walce, będzie
Przez śniegów pustkę szedł bezpłodną.
Przytul psa dziada, kota wdowy,
Gdy chcesz, by dobrze ci się wiodło.
Komar, brzęczący śpiewką lata,
Z obmowy czerpie jad szkaradny.
Z brudnego potu stóp zawiści -
Wężowe się mieszają jady.
Trucizna w żądle pszczoły skryta -
Artysty gniew, zawistny, blady.
Książęce szaty, płachty dziada -
Grzyby na worach złych bogaczy.
Prawda głoszona w złym zamiarze
Najbardziej wszelką prawdę paczy.
Dla radowania się i bólu
Człowiek urodził się na Ziemi.
Jeśli to rozumiemy dobrze,
Bezpiecznie przez ten świat idziemy.
Radość i ból dla boskiej duszy
Z nich dwóch splecione jest odzienie.
Jedwabną nicią radość biegnie
Pod każdym jękiem i cierpieniem.
Dziecko to więcej niż pieluchy
Wszędzie tam, gdzie są ludzkie kraje,
Ręce się rodzą - i narzędzia
To każdy oracz rozpoznaje.
I każda łza z każdego oka
Dziecięciem staje się w wieczności,
By, ukojona przez świetliste
Panny, powrócić do radości.
Szczekanie, skowyt, wycie - fala,
Która w niebiosów brzeg łomocze.
Dziecko, pod rózgą płacząc, żłobi
Znak zemsty w śmierci i pomroce.
Łachmany dziada, gdy się wzniosą
W przestworze, niebo drą na strzępy.
Złocistą słońca twarz wykrzywia
Zbrojnej przemocy upór tępy.
Grosz dziada więcej wart niż złoto,
Co w afrykańskich skarbcach drzemie.
Miedziak z węzełka wyrobnika
Kupi i sprzeda skąpca ziemie.
A jeśli ma z wysoka pomoc,
Kupi i sprzeda całe plemię.
Ten, kto wyśmiewa wiarę dziecka,
Będzie wyśmiany w dniach starości.
Temu, kto uczy dziecko wątpić,
Zgnilizna grobu strawi kości.
Kto wiarę dziecka czci, pokona
Śmierci i piekieł moc w wieczności.
Owoce czasów dwóch: sędziwych
Sąd starców i zabawki dzieci.
Sędzia, gdy wierzy w swą przebiegłość,
Nie znajdzie trafnej odpowiedzi.
Blask Wiedzy gasi, kto wątpieniu
Jakąś odpowiedź dać się stara.
Najgorsza, jaką świat pamięta,
Trucizna - z laurów szła Cezara.
Nic rodu ludzi nie spotwarza
Tak, jak żelaznej połysk broni.
Kiedy klejnoty pług ozdobią,
Złość głowę przed sztukami skłoni.
Piosenką świerszcza jest głos tego,
Kto się przed trafnym sądem cofa.
Z orłowej mili, z cala mrówki
Chroma się śmieje filozofia.
Temu, kto wątpi w to, co widzi,
Nikt żadnej wiary nie uprosi.
Gdyby zwątpiło słońce, księżyc?
Przecież zagasły by w ciemności.
Namiętność dobra - gdy nią władasz,
A nie, gdy ona włada Tobą.
Ladacznic wrzask, swawola graczy
W monarchii kończy się żałobą.
Całun dla Anglii ladacznice
Tkają swą wrzawą obłąkańczą.
Zgranego jęk, szulera "Wiwat!"
Przed katafalkiem Anglii tańczą.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla szczęśliwości ktoś się rodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
W kłamstwo wikłamy się, gdy oknem,
A nie przez oko spoglądamy.
Bo noc zrodziła je, gdy dusza
Spała wieńczona promieniami.
Biedne, żyjące w nocy dusze
Boga w światłości rozpoznają.
Lecz postać ludzką On objawia
Tym, co w królestwach dnia mieszkają.
Tłum. Zygmunt Kubiak
William Blake
Auguries of Innocence.
To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour
A Robin Red breast in a Cage
Puts all Heaven in a Rage
A Dove house filld with doves & Pigeons
Shudders Hell thro all its regions
A dog starvd at his Masters Gate
Predicts the ruin of the State
A Horse misusd upon the Road
Calls to Heaven for Human blood
Each outcry of the hunted Hare
A fibre from the Brain does tear
A Skylark wounded in the wing
A Cherubim does cease to sing
The Game Cock clipd & armd for fight
Does the Rising Sun affright
Every Wolfs & Lions howl
Raises from Hell a Human Soul
The wild deer wandring here & there
Keeps the Human Soul from Care
The Lamb misusd breeds Public strife
And yet forgives the Butchers Knife
The Bat that flits at close of Eve
Has left the Brain that wont Believe
The Owl that calls upon the Night
Speaks the Unbelievers fright
He who shall hurt the little Wren
Shall never be belovd by Men
He who the Ox to wrath has movd
Shall never be by Woman lovd
The wanton Boy that kills the Fly
Shall feel the Spiders enmity
He who torments the Chafers sprite
Weaves a Bower in endless Night
The Catterpiller on the Leaf
Repeats to thee thy Mothers grief
Kill not the Moth nor Butterfly
For the Last judgment draweth nigh
He who shall train the Horse to War
Shall never pass the Polar Bar
The Beggers Dog & Widows
Cat Feed them & thou wilt grow fat
The Gnat that sings his Summers song
Poison gets from Slanders tongue
The poison of the Snake & Newt
Is the sweat of Envys Foot
The Poison of the Honey Bee
Is the Artists jealousy
The Princes Robes & Beggars Rags
Are Toadstools on the Misers Bags
A truth thats told with bad intent
Beats all the Lies you can invent
It is right it should be so
Man was made for Joy & Woe
And when this we rightly know
Thro the World we safely go
Joy & Woe are woven fine
A Clothing for the soul divine
Under every grief & pine
Runs a joy with silken twine
The Babe is more than swadling Bands
Throughout all these Human Lands
Tools were made & Born were hands
Every Farmer Understands
Every Tear from Every Eye
Becomes a Babe in Eternity
This is caught by Females bright
And returnd to its own delight
The Bleat the Bark Bellow & Roar
Are Waves that Beat on Heavens Shore
The Babe that weeps the Rod beneath
Writes Revenge in realms of death
The Beggars Rags fluttering in Air
Does to Rags the Heavens tear
The Soldier armd with Sword & Gun
Palsied strikes the Summers Sun
The poor Mans Farthing is worth more
Than all the Gold on Africs Shore.
One Mite wrung from the Labrers hands
Shall buy & sell the Misers Lands
Or if protected from on high
Does that whole Nation sell & buy
He who mocks the Infants Faith
Shall be mock'd in Age & Death
He who shall teach the Child to Doubt
The rotting Grave shall neer get out
He who respects the Infants faith
Triumphs over Hell & Death
The Childs Toys & the Old Mans Reasons
Are the Fruits of the Two seasons
The Questioner who sits so sly
Shall never know how to Reply
He who replies to words of Doubt
Doth put the Light of Knowledge out
The Strongest Poison ever known
Came from Caesars Laurel Crown
Nought can Deform the Human Race
Like to the Armours iron brace
When Gold & Gems adorn the Plow
To peaceful Arts shall Envy Bow
A Riddle or the Crickets Cry
Is to Doubt a fit Reply
The Emmets Inch & Eagles Mile
Make Lame Philosophy to smile
He who Doubts from what he sees
Will neer Believe do what you Please
If the Sun & Moon should Doubt
Theyd immediately Go out
To be in a Passion you Good may
Do But no Good if a Passion is in you
The Whore & Gambler by the State
Licencd build that Nations Fate
The Harlots cry from Street to Street
Shall weave Old Englands winding Sheet
The Winners Shout the Losers Curse
Dance before dead Englands Hearse
Every Night & every Morn
Some to Misery are Born
Every Morn & every Night
Some are Born to sweet delight
Some are Born to sweet delight
Some are Born to Endless Night
We are led to Believe a Lie
When we see not Thro the Eye
Which was Born in a Night to perish in a Night
When the Soul Slept in Beams of Light
God Appears & God is Light
To those poor Souls who dwell in Night
But does a Human Form Display
To those who Dwell in Realms of day
William Blake. Proroctwa niewinności. fragmenty przełożył Józef Czechowicz
[ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ]
Gila z gardziołkiem czerwonym zamknięto w klatki prętach,
szaleje z gniewu niebiosów przestrzeń nieobjęta.
Jeśli pies wygnany zmarznie pod drzwiami pana,
zagłada złego miasta we wróżbach jest pisana.
Koguta pchasz do walki – słońce w trwodze, jak płótno.
Jęk zaszczutego zająca wypruwa ci mózgu włókna.
Milknie pieśń cherubińska, gdy zranią skrzydło skowrończe,
Nie męcz żywego chrząszcza – wiecznej nocy ściągniesz opończę.
Dziki jeleń tu i tam bładzi, chroniąc od smutnych zdarzeń.
O, nakarm kota wdowy, a wszystkim cię Pan obdarzy.
Ryk, wycie, szczekanie, rżenie – na niebios brzegu fal taniec.
Nietoperz, co krąży w zmierzchu, istnienia niewiary mieszkaniec.
Jad salamandry, żmii, to z nóg zazdrości brud;
zawistna zazdrość artysty – jad pszczoły biorącej miód.
Najpotężniejszą z trucizn laurowy Cezara wieniec.
Nędznym łachmanem wystrzępią niebiosa wichr i szaleniec.
Grosz robotnika rządzi skąpego schedą całą.
Dziewczę uliczne w zaułku krzyczy: ”Dla Anglii – całun!”
„Graczy przekleństwa i radość zatańczą u jej katafalka.”
Kto wydrwi wiarę dziecka – na starość, konając, załka…
Bo gdyby słońce i księżyc wątpić zaczęły – wiedz o tem –
zaraz by zgasły, przestając świecić srebrem i złotem.
[ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ]
Stanisław Barańczak. Zwierzęta
Umieją być najszybsze. To tylko chwilowy
stan, to ich przypłaszczenie. Wiedzą,
jak zwęzić się pionowo w prędki wyrzut i
skoczyć. Ich przyziemność gotowa,
by zwinąć się w sprężynę, słuchającą tylko
świstu powietrza za uszami. Oczy,
tak łagodnie brązowe teraz, są otwarte
na przyjęcie skaczących do gardła obrazów.
Nie dają nam się bać, są płaskie tak,
że tym łatwiej je przybić do ziemi
spojrzeniem, nigdy równoległym. Wiele
nam wybaczyły; lecz trwa przyszły pęd
w ciałach wciąż skłonnych do stania się ostrzem.
Henryk Zbierzchowski. Prince
Jest taki piękny – nazywa się Prince,
Jest taki głupi jak zazwyczaj chart.
Jest tak łakomy, że za mięsa kęs
Pójdzie za każdym choćby był to czart.
Gdy jem, na stole kładzie długi łeb
Śledząc łakomie każdy ruch mych ust,
A gdy mu rzucę na odczepne chleb,
Nawet go nie tknie, bo ma lepszy gust.
Lecz kilo masła umie połknąć tak,
Że na talerzu nie zostaje ślad,
A gdy mu za to dam powąchać bat,
Z głupia frant patrzy, jakby z nieba spadł.
Po batach tuli się do moich nóg
Ze skargą w oczach, wilgotnych od łez,
Bo wie, że serca wypełniając dług
Znów go pogłaskam, mówiąc biedny pies!
Wita mnie skokiem na pierś przednich łap
I polizaniem mokrym w nosa front,
Więc choć jest głupi i nicpoń i drab
Ma w moim sercu własny ciepły kąt.
Czesław Miłosz. Wysłuchaj
Wysłuchaj mnie Panie, bo jestem grzesznikiem, a to znaczy, że nie mam nic
prócz modlitwy.
Uchroń mnie od dnia oschłości i niemocy.
Kiedy ani lot jaskółki, ani piwonie, żonkile i irysy na rynku kwiatowym nie będą
dla mnie znakiem Twojej chwały.
Kiedy otoczą mnie szydercy, a ja przeciw ich argumentom nie potrafię
przypomnieć sobie żadnego Twego cudu.
Kiedy wydam się sobie oszustem i szalbierzem, ponieważ biorę udział
w religijnych obrzędach.
Kiedy Ciebie oskarżę o ustanowienie powszechnego prawa śmierci.
Kiedy już gotów będę pokłonić się przed nicością i życie na ziemi nazwać
diabelskim wodewilem.